Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zapewne, z zapałem rzekł Robert, wszystko co żywi, zabija, wszystko co karmi, trud może; bo wszystkiego niejako naturą jest warunek objawienia — jest ilość. Ledwie bym nie powiedział, że wszystko jest we wszystkiém, a moja, może źle nazwana ilość, to jest warunek objawienia każdéj rzeczy, naturę jéj stanowi. Słońce nas życiem obdarza i życie wypala, toż woda, toż pokarmy, toż rozkosze — miara stanowi rzecz samą. Przypomnijmy sobie, że przypuszczając kilka tylko pierwiastków w naturze cielesnéj, a z nich powstającą taką rozmaitość ciał, dopuścim także, że wszystko jest na ilości i warunkach. Toż samo i z nieszczęściem; ono podbudza, exaltuje, unosi, ono zabija także. W elektryczności jest życie, a iskra jéj piorun, śmierć daje.
Leosia z uwagą słuchała téj poważnéj rozmowy, spoglądając to po mieście, które ciemniało i pokrywało się mrokami nocy, to po braciach. Robert był piękny, gdy się exal-