bytego już nie stracić. Dla Leonarda trudność była podwójną, bo nie mógł się cały jak chciał, oddać malarstwu, i głównie sposobiąc się na prawnika, ucząc języków, powolnie nabywał tylu koniecznie i podrzędnie potrzebnych artyście wiadomości. Do śmierci ojca walczył tak i łamał się — potém pojął, że to założenie dwoistego celu, do niczego wiéść nie może, tylko zobojętnia postępy; porzucił więc prawnictwo, którego nie ciérpiał, a całą duszą, całém sercem, oddał się literaturze i malarstwu, w szczególności zaś sztuce. Szczęściem ulubiony nauczycielowi, który rodziców jego znał w lepszym bycie, zalecony przez niego, znalazł domy, w których mógł dawać prywatne lekcje rysunków i języków, to go z matką, bratem i siostrą utrzymywało; tak przeżyli w surowym niedostatku, w prywacjach — lat kilka.
Leonard nauczył się, czego mógł nauczyć w Wilnie; ale sam czuł, że mu wiele widziéć jeszcze, wiele uczyć było potrzeba;
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/105
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/04/PL_J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski-Latarnia_czarnoxi%C4%99zka_Oddzia%C5%82_II_Tom_II.djvu/page105-598px-PL_J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski-Latarnia_czarnoxi%C4%99zka_Oddzia%C5%82_II_Tom_II.djvu.jpg)