Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/184

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Zwolna pochylił się na poduszki... uśmiechnął dziękczynnie podkanclerzemu i spokojnie legł jak do snu... oczy mu się zamknęły... odstąpili wszyscy — oddech słaby... słychać było.
    Kiełpszyna uklękła przy krześle i modliła się.
    Wśród ciszy — nagle ciężkie dało się słyszeć westchnienie.. Podbiegła ku niemu.
    Król nie żył.


    KONIEC.