Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dości, męczarnie panowania, walki w których wszystkich miał przeciwko sobie, prześladowanie żony, nadzieje ostatniego z orężem w dłoni obmycia się w oczach ludzi... niemoc która go do łoża przykuła... Nie miał ani przywiązania ani ochoty do życia, ale umrzeć w téj godzinie stanowczéj gdy ohydny traktat Buczacki polska szabla rozciąć miała — zamknąć — gdy światło nareszcie przyjść miało — było ciosem straszliwym.
Napróżno go Hela starała się pocieszyć.
— Przeznaczenie jest nieubłagane, mówił oprzytomniając, ani łzy ani modlitwy, ani pokora — nic nie zmoże wyroku żelaznego. Umrę właśnie w tenczas gdy życie by mi mogło się uśmiechnąć jeszcze..
Szczęściem wśród tych boleści — nadeszła znowu wiadomość od Hetmana.
Wielkie, szlachetne serce jego, które litość uczuło dla téj ofiary — skłaniało Sobieskiego do oznajmywania choć z wielkim trudem królowi, o każdym niemal kroku, wlewając w niego nadzieją blizkiego zwycięztwa. I tego dnia nadbiegł także kursor z listem do ks. Olszowskiego, a chociaż Michał marzył chwilami nieprzytomnie, biskup przyszedł niosąc mu wieść pocieszającą.
— N. Panie — rzekł — Hetman oznajmuje że lada chwilę, wraz z Pacem uderzy na Seraskiera Hussejna-Paszę... Turcy w znacznéj liczbie leżeć mają pod samą twierdzą Chocimem na tem samem obozowisku skałami i wałem osypanem, na którem ojciec Sobieskiego odniósł pamiętne nad niemi zwycięstwo...
Most rzucony przez rzekę łączy ich z drugim jéj brzegiem, ale ten zburzonym będzie lub opanowanym, a Hetman pewien jest iż nieprzyjaciela pokona. Moł-