Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Takie to były czasy. On tam z piersi dobywszy to złowrogie proroctwo Kassandry, które było jakby echem kazań Skargi — on sam śmiał się nazajutrz zostawszy panem Snopkowskim. Losy polski spoczęły w ręku arcybiskupa zaprzedanego Kondeuszowi, Hetmana Sobieskiego żonatego z francuzką i oddanego Francij i znaczniejszéj części arystokracij, która pozyskaną dla niéj była.
Z księdza Olszowskiego, który wydał cenzurę kandydatów do korony i zalecał Piasta, śmiano się jak ze statysty in partibus, który wpływu mieć niemógł na Elekcij.
Mało kto naówczas baczył na to że zwolna, obok potęgi magnatów — niesforna, krzykliwa, na pozór dająca powodować sobą i kierować — rosła siła nowa, którą starsi panowie bracia mieli za swoją.
Już naówczas panowie i szlachta, których prawo nie rozróżniało, dając im równe prorogatywy — rozbili się na dwa obozy.
Dostatek lub ubóztwo nie stanowiły koniecznie cechy i znamienia jednego z dwu obozów tych, dzieliły je szczególniéj wychowanie, obyczaj, pojęcia, — strój nawet.
Już od Zygmunta III zaczynano się przebierać po Europejsku a zarzucać strój narodowy. Na pozór nie miało to żadnego znaczenia, było drobnostką, rzeczą smaku, — ale niema w życiu człowieka symptomu bez genezy — bez głęboko leżących przyczyn — i zewnętrzna forma wcale nie tak była obojętną jak się wydawać mogła.
Już ten sam fakt że ktoś miał odwagę zerwać z narodem, wyróżnić się od niego — zażądać czegoś innego