Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Banita Tom III.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzień tę swoją historyę, a za nim p. Krzysztof ją opowiadał każdemu do niego przyjeżdżającemu.
Kto zaś był ów Pruski, nikt dobrze nie wiedział. Niegdyś wisiał przy dworze Krzychnika i gdy ten Wołoszyna był ułapił, co mu się potem okupywać musiał, za to że siostry za niego dać nie chciał, Pruski przy więźniu był dozorcą. Zniknął potem z oczów wszystkim, jakoby na Wołoszczyznę się z hospodarem udawszy, aż zjawił znowu z tą trucizną, ale bardzo biedny, odarty, z nosem krwawo zaczerwienionym od pijaństwa, złamany, przygarbiony, ochrypły i na włóczęgę wyglądający.
Opowiadał, iż dla wielkiej nędzy podjął się trucizny, ale go później sumienie ruszyło...
Krzysztof przez posła dawał znać bratu, że będzie-li bezpiecznem na sejmik do Proszowic dnia 1 listopada 1584 przybyć, gotów z sobą przywieść Pruskiego, aby ten publiczne uczynił zeznanie.
Charaktery dwóch braci, a licząc z Janem trzech wszystkich pozostałych, acz miały rysy wspólne, bardzo się jednak od siebie różniły.
Jan był tak szlachetnym, iż złego nie widział i nie przypuszczał, a bracia też przed nim nie wszystko co czynili odkrywać mogli.
Andrzej i Krzysztof, podobniejsi do siebie, stali też w pewnej od siebie odległości. Oględniej-