Strona:PL Józef Baka - Uwagi o śmierci niechybney.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Każdy swe oczy
Ku tobie toczy,
A obiadowa pora,
Nowy laur dla Promotora.
Téy sławy czuiąc pochopy,
Prowadzisz wszystkich do szopy,
Przy okrzykach wesołości,
Diabeł pęka od zazdrości.
Ty zaś z myślą czystą
Wznawiasz rzęsisto,
W cnéy alternacie,
»Do ciebie bracie!“
O wesołości! szafarko nektaru,
Którego niebo z skąpego wymiaru,
Spuszcza po łócie na nasze padoły,
Mięszaiąc w cetnar licha i mozoły,
Któż teraz z ludzi zgadnie
Żeś iest w Hetmańskim puharze na dnie.