Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Baka - Uwagi o śmierci niechybney.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dmą miechy w dudy,
Szeptaią ludy,
W gęstym pokłonie,
Wznoszą się wonie.
Letnia i drobna,
Każda z osobna
Babka, Dziewica,
Trzepie się w lica,
Mołoyce, Jury,
Wąsy, fryzury,
Staią u kratki,
I swe niestatki
W skruszonym duchu,
Składaią w uchu
U spowiednika,
Pragnąc krzyżyka.
Po mszy, spowiedzi i po kazaniu,
Każdy myśli o śniadaniu,