Strona:PL Józef Baka - Uwagi o śmierci niechybney.djvu/020

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze się chciało Jéymości
Dla iakiéyś okoliczności,
Niespodzianie i pilno
Odwiedzić stolicę Wilno.
W powietrze nietoperza wzniesiona skrzydłami,
Jak bocian robiąc nogami,
Do miasta leci a leci.
Skrzypnęły iędzy wywiędłe sustawy,
Obficie proch z niéy sypie się plugawy;
Bo śmierć mimo wielkiego kłopotu,
Nigdy nie zna uczuć potu,
Lecz im więcéy dozna trudu
Tém więcéy z siebie wyrzuci brudu.
Gdy długą pielgrzymką znużona,
Do murów była zbliżona
Kościół iéy w oczy zaświeci;
Bies iéy podał koncept z pierza
Blisko świętego usiąśdź Kazimierza,
Zatém skromnie iak należy
Siada na kościelnéy wieży.