Strona:PL Józef Baka - Uwagi o śmierci niechybney.djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na kogo spóyzrzy ponura
Już w gardle tego pleura,
Swe sceny zaczyna,
Swe gorgi wycina
Ostatnie,
Aż w matnie
Człowieka
Z daleka
Porywa
Złośliwa.
Innych znowu tuz, muz, tuz
Już na łbie guz, guz, guz.
Potém przez nabrzmiałe szyie,
Wpadaią apoplexyie,
I w głowie wątory
Jak siano lub wiory,
Zamęcą,
Zakręcą.
Komuś daléy potwór srogi
Gdy podagrę wpędzi w nogi;