Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tuje proletarjuszy? Wedle Anselowicza, delegata syndykatów do Związku zawodowego pracowników rolnych, „robotnicy duszą się w ciasnych i brudnych koszarach“, gospodarka prowadzona bezładnie, produktywność bardzo niska, technika pracy szwankuje, płace poniżej poziomu przedwojennego; czasem wypłaca się robotników raz na pół roku. („Trud“, 26 maj 1927). „U porządnego chłopa stajnia lepiej wygląda niż nasze mieszkania“, — oświadcza jeden z delegatów na Kongres robotników rolnych. (Trud, 6 grudzień 1928). W pewnym sowkozie na Krymie, robotnicy zajęci czyszczeniem ziarna, siedzą przez cały dzień zamknięci w hangarze, gdzie im przynosi się jedzenie, a nawet i wiadra dla załatwienia naturalnych potrzeb. („Trud“, 23 marzec 1929). Robotnicy sowkozu w gub. połtawskiej, nie mogąc doprosić się należytej płacy, zebrali się tłumnie przed biurem, rozprószeni przez konnego milicjanta zbierają się ponownie po dwóch dniach; „sprowadzona milicja rozpędza robotników, aresztując kilkudziesięciu i grożąc użyciem broni“. („Trud“, 16 sierpień 1929). Zaznaczyć wypada, że w owych gospodarstwach sowieckich, będących modelem przyszłego kolektywizmu, komunistów można policzyć na palcach: wolą oni być seredniakami lub nawet kułakami, niż jako pionierzy nowych form produkcji, dać się eksploatować. Nawet i w kolkozach (kolektywach rolnych) utworzonych pod egidą państwa, ilość komunistów jest znikoma: na 100 tysięcy członków partji rolniczej, zaledwie 7200 pracowało w kolkozach z początkiem r. 1928. („Prawda“, 9 listopad 1928).