Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i dziennikarze należący do partji komunistycznej opłacają specjalny podatek od poborów, przekraczających kwotę 225 rubli miesięcznie. Wedle okólnika wydanego przez Komitet Centralny, podatek ten wynosi 20% przy poborach od 225 do 450 rubli; 30% przy poborach od 450 do 675 rubli, a 40% przy poborach jeszcze wyższych; natomiast płace do wysokości 500 rubli są wolne od opodatkowania, o ile dany pracownik niema gwarancji, że taką płacę będzie stale i nieprzerwanie pobierał („Prawda“, 12 czerwiec 1928). Zresztą w praktyce kontrola takich zarobków jest niemożliwa, a kto żył pewien czas wśród bolszewików, wie doskonale, jak się to wszystko odbywa. W każdym razie widzimy, o jakie tu chodzi pobory i jak daleko odbiegliśmy od poglądów Lenina, w myśl których maksymalna cyfra poborów w służbie publicznej nie powinna przekraczać poziomu płac dobrego robotnika.
A ta nierówność utrzymuje się nawet i po śmierci faworyzowanego. Czytając w „Izwiestia“ (20 maj 1928) o przyznaniu wdowie po jakimś tam Ciurupie pensji 225 rubli miesięcznie, trudno powstrzymać się od zapytania, jaką też pensję dostaje wdowa po robotniku, który zginął podczas pracy, a którego potrzeby i zasługi są conajmniej równie wielkie, jak jakiejkolwiek wdowy po jakimkolwiek, choćby wysokim, funkcjonarjuszu Partji.
Po tych uprzywilejowanych przejdźmy z kolei do wydziedziczonych na punkcie płac, zaczynając od bezrobotnych. Tutaj statystyki sowieckie dochodzą chyba do szczytu absurdalności, tak są między sobą sprzeczne i rozbieżne. Ale przy odrobinie uwagi i zmysłu krytycznego można sobie i z tem