Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie dalej jak przed pięciu laty, a więc kiedy liczyłem sobie lat około czterdzieści, i ja należałem do tych, których się morzy głodem a następnie strzela. A jeżeli dziś już mnie głodem nie morzą, to jedno jest pewnem, że strzelać do mnie będą zawsze. Bo jakikolwiek będzie wynik tej dysputy w jaką wdałem się z moją klasą, jeden fakt pozostanie zawsze niezbitym pewnikiem: strzelać będę bez ustanku w piersi i w plecy tych, którzy ludzi najpierw morzą głodem, a następnie ich strzelają. I jeżeli, jak mi się to już zdarzało, znajdę się znów kiedy przypadkowo w najmilszej kompanji przy jednym stole z jednych z tych co to morzą głodem a potem strzelają, — niechże wie, że znalazłem się tam po to tylko, by zdobyć informacje i aby go potem tem lepiej i pewniej ugodzić.
Jeżeli kiedykolwiek w życiu zboczę z tej wytkniętej sobie linji, niechaj moi ludzie, bez sądu, ubiją mnie poprostu na ulicy.
A teraz zobaczmy, o ile uważać się mogę za zwyciężonego, o ile oddaliłem się od moich ludzi, nie przestając nigdy zwalczać wrogów wolnego człowieka.

Otóż rozdźwięk między mną a mymi przyjaciółmi komunistami istnieje na punkcie tego, co właśnie było ich dumą w Rosji: na punkcie rozbudowy socjalizmu. Smutne to, smutne dla naszej starej przyjaźni, — ale tak jest w istocie.
Nie kwestjonuję owej rozbudowy, przyznaję też, że jest ona socjalistyczną, nawet