Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  170   —

Przed wyjazdem Bolton uważając panią Jascher za przyszłą swą żonę, zwierzył się jej z zamiaru przywłaszczenia sobie szmaragdów, które miał nadzieję sprzedać w Paryżu. Pani Jascher miała się tam z nim zjechać, a po otrzymaniu znacznej kwoty za owe klejnoty, udać się mieli oboje do Ameryki. Bolton powiedział jeszcze pani Jascher, że o ile nie uda się mu zabrać klejnotów w drodze, wymyśli jakibądź pretekst zatrzymania się w porcie i uskuteczni kradzież. Uciekać chciał w przebraniu kobiecem, i dlatego pożyczył suknie swej matki.
Plan był zręcznie ułożony, i udałby się zapewne, gdyby nie to, że pani Jascher, która nie miała nigdy zamiaru poślubić Boltona, wyznała całą sprawę profesorowi. Miała nadzieję zaskarbić sobie w ten sposób jego względy, i doprowadzić do małżeństwa. Bradock oczywiście szalał z gniewu, a skoro otrzymał od Boltona list donoszący, że znajduje się w hotelu, postanowił za wszelką cenę przeszkodzić jego ucieczce. Posłał więc do portu Kakatoesa dla śledzenia kroków Sidneja. Ten widząc się zdradzonym, zaczął nakłaniać karła, aby się stał jego wspólnikiem.
Kakatoes przystał pozornie, aby lepiej jeszcze wtajemniczyć się w plany Boltona. Bolton był prze-