Strona:PL Horacy Wybór poezji.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyzna, że często wyrazy za twarde, to znowu za słabe,
Wtedy me zdanie podziela i sądzi, jak Jowisz przykazał.
Wszakże ja nie nastaję żądając, by zniszczyć Liviusa
Wiersze, a dobrze pamiętam skorego do kija Orbilia,
Jak mi je chłopcu dyktował; lecz żeby się zdały poprawne,
Piękne, bez małej różnicy od doskonałych, się dziwię.
Między któremi wypadkiem, gdy błyśnie słowo ozdobne,
Albo też jeden lub drugi się znajdzie wierszyk wytworny,
Wtedy niesłusznie zaceni i cały sprzedaje poemat.
Gniewa mnie każda nagana, co sądzi nie z tego, że licho,
Albo niesmacznie zrobione, lecz w skutek nowości potępia,
Bo nie o względy im chodzi dla starych, lecz wieńce i chwałę.
Wątpię li, słusznie czy nie, się na scenie kwiatami przybranej.
Sztuka ukaże Atta, gotowi nieledwie, że wszyscy
Wołać ojcowie „wstyd wszelki“ zaginął, że śmiem krytykować
Rzeczy, poważny co Aisop, lub Roscius uczony grywali; -
Bądź że niczego nie cenią prócz tego co im się podoba,
Albo za wstyd uważają posłuchać młodszych i czem się
Zajmowali za młodu, w starości za marne uznają.
Wreszcie kto Numy pieśni salijskie wychwala, gdy przytem
Równie jak ja nie rozumie, udając sam jeden świadomość,
Wcale ten nie dba o poklask i miłość dla rzeczy prastarych,
Idzie mu tylko by nas i co nasze krzywdził zawistnie.
Jeśliby Grecy tak samo nowością się byli brzydzili,
Jako i my, to cóżby się starego zostało i skądże,
Mieliby ludzie co czytać i z rąk sobie dawać do ręki?
Grecja, jak tylko z ustaniem wojennych zapasów poczęła
Bawić się szczęściem popsuta, powoli ku złemu się chylić,
Dzisiaj do sztuki atletów, to znów się zapala do koni;
Mistrzów roboty w marmurze i spirzu, lub kości słoniowej
Wielbi, to znów zapatrzona umysłem, i okiem w obrazy,
Wnet się muzyką zachwyca, to znów na tragedjach używa;
Równie jak mała dzieweczka, u stóp igrająca piastunki,
Czego pragnęła gorąco, porzuca gdy z wiekiem dojrzała.