Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/422

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LIST XVII[1]

Masz ty rozum i sam wiesz, o Scewo[2] mój drogi,
Czy się i jak wycierać godzi pańskie progi.
Lecz słuchaj, co przyjaciel powie, współzawodnik,
Acz sam uczeń w tych rzeczach, sam ślepy przewodnik:
       5 Nie źle wiedzieć, jak robił twój starszy towarzysz.
Chcesz się dobrze wysypiać i o ciszy marzysz,
A kurzu, kół turkotu nie znosisz, mój synu,
I karczemki ci wstrętne — jedź do Ferentynu.[3]
Boska błogość nie same li nawiedza pany:
       10 Szczęśliw, kto się i rodził i umarł nieznany.
Chcesz-li zaś swym dopomóc i sobie wygodny
Byt zapewnić, przybliż się do sytego głodny.
»Nie jadł rzepy Arystyp[4] na dworze tyrana«.
— »Rzepy nie jadłby Cynik, gdyby złapał pana«.

  1. XVII. — Stosunki społeczne ułożyły się w początkach cesarstwa tak niepomyślnie, że wykształcony, ale biedny Rzymianin już tylko w orszaku wielkiego pana jako klient mógł zdobyć jaki taki dobrobyt. Tą drogą poszedł poeta i nie miał się na co skarżyć. Jako starszy i doświadczeńszy poucza młodszego przyjaciela, jak się ma względem pana zachować, uzasadniwszy wprzód stosunek zależności sługi do pana, w którym nic zdrożnego nie widzi.
  2. W. 1. Scaeva — zresztą nieznany młody Rzymianin.
  3. W. 8. do Ferentynu. Ferentinum — małe miasteczko w Lacjum przy via Latina, odległe od Rzymu o 48 mil rzymskich — typowa dziura prowincjonalna.
  4. W. 13. Aristippus, filozof epikurejski, przebywał jakiś czas razem z Platonem na dworze tyrana syrakuzańskiego Dyonizjusza. Anegdotkę opowiada tak Diogenes z Laerty (II, 8, 68): Diogenes pewnego razu jarzynkę płócząc, dociął