Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/348

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Że złość[1] wściekłą przemilczam«... — Przestań!— »Zbytek
[lubisz«...
— Ejże, swego patrz nosa! — »Rozpustą się gubisz,
       325 Lada podwika, chłopiec przejmuje cię szałem«...
— Dość!—Dość! — O wielki błaźnie, miej litość nad
[małym!


SATYRA IV[2]

— Skąd, dokąd, Katyuszu? — »Nie mam czasu: ryję[3]
W pamięci nową naukę, co na łeb pobije
Sokratesa z Platonem mądrym, Pytagorę«.
— Jużci niedobrzem zrobił, żem ci tak nie w porę
       5 Przerwał; wybacz, kochanku (uderzam w pokorę);
Lecz jeśli co uronisz, nie braknieć sposobu:
Zdolnością zapchasz braki, sztuką: słyniesz z obu.
— »Właśnie chciałem ułożyć w porządku i ładzie
Rzecz i w sobie subtelną i w pięknym wykładzie«!
       10 — Wymień autora: obcy czy rodził się w Rzymie?
— »Naukę ci wyłożę, lecz zataję imię.

  1. W. 323. złość — Horacy był porywczy, jak sam toprzyznaje (L. I 20, 25).
  2. IV. — Satyra na smakoszostwo. Najmłodszy, a więc najgorliwszy adept tej sztuki wykłada z całą powagą i należnem przejęciem niesłychanej wagi tajemnice doskonałej gastrologji.
  3. W. 1. O tym Katyuszu mówi scholjasta, że był epikurejczykiem i że napisał 4 księgi o naturze wszechrzeczy (de rerum natura) i o najwyższem dobru (de summo bono).