Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/332

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


       25 Papinkiemn Merkurego kupiectwo mię zwało
Po rogach ulic«.[1] — Wiem, wiem; dziwi mię niemało,
Żeś się pozbył słabości. Lecz chorobie nowej
Miejsce zrobiła stara; tak to z płuc i głowy
Choroba biedakowi na serce przechodzi,
       30 Letargik, wstawszy, pięścią na lekarza godzi.[2]
A nuż z tobą tak będzie! — »Bredzisz, dobrodzieju:
Każdy niemal człek głupi, ty nie masz oleju,
Bo pewnie ma Stertyni[3] słuszność w tem, co prawił;
On mi to, ciekawemu, te dziwy objawił
       35 W dniu, w którym mi zapuścić kazał mędrca brodę,
Z mostu Fabrycyusza[4] broniąc skoczyć w wodę.
Bo kiedy, bankrut, chciałem w mokrym spocząć grobie,
Głowę zakrywszy,[5] w porę: »Nie ubliżaj sobie —
Rzecze — ciebie fałszywy wstyd trapi, straceńca,
       40 Że nie chcesz wśród szaleńców być mian za szaleńca.
Bo naprzód, cóż jest szaleć? Gdyby to złe miało
Ciebie trapić jednego, rzekłbym ci: Giń śmiało!

  1. W. 26. Po rogach ulic — odbywały się licytacje ruchomości, gdzie też udało się nieraz coś cennego okolicznościowo nabyć.
  2. W. 30. Letargik uleczony staje się szaleńcem.
  3. W. 33. O nieznanym zresztą filozofie stoickim Stertynjuszu podaje scholjasta wiadomość, że napisał po łacinie CCXX rozpraw filozoficznych.
  4. W. 36. Fabricius pons (dziś ponle di quatro capi) — most na Tybrze, zbudowany w r. 162 przed Chr. przez L. Fabriciusa, który był wtenczas curator viarum.
  5. W. 38. głowę zakrywszy, na znak, że samobójca należy już do bogów ciemności.