Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


»Co za sens nowe kolosy-okręty[1]
»Spychać na słone odmęty,
»By łotrów[2] zemsty dosięgnąć piorunem,
       20

»Gdy taki — taki trybunem!«


CZAROWNICE

»Przez wszystkie bogi, co z nieba na pieczy
»Świat mają i ród człowieczy,
»Co mi te gwałty, co wzrok wasz ukrywa,
»Czemu mnie strasznie przeszywa?


    posiadał z pewnością majątek 400.000 asów, wymagany dla stanu rycerskiego, więc prawo Otona musiało podawać jeszcze drugi warunek — urodzenie; ale nasz trybun, były niewolnik, kpi sobie z tego warunku.

  1. W. 17. nowe kolosy-okręty — Było to więc w zimie 37/36 roku, kiedy to August, gotując się do ostatecznej z S. Pompejusem rozprawy, kazał budować wielkie przeważnie i ciężkie okręty bojowe.
  2. W. 19. łotrów — tak nazywa poeta pogardliwie wojsko S. Pompejusza.
  3. V. — Pełen grozy obrazek wprowadza nas do warsztatu czarownic. Arcyczarownica Kanidja w towarzystwie Sagany, Wei, a zapewne i Folji krząta się po izbie i pali ofiarę, złożoną z najwyszukańszych ziół i innych dziwacznych darów, wygłaszając przytem magiczne zaklęcia — wszystko poto, ażeby niewiernego kochanka, starego Warusa, nawrócić i znowu do siebie przyciągnąć. Ale to nie pomaga. Kanidja ucieka się więc do silniejszych czarów: postanawia przyrządzić napój miłosny, zaprawiony wątrobą i szpikiem pacierzowym z młodego chłopca, który ma być po szyję za-