Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/587

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Do broni! wróg już blizko — do broni!« tak wołał —
I każdy się uzbrajał na prędce jak zdołał. —
Z Odyssem było czterech, przytem Doliosowych
Sześciu synów do walki wystąpić gotowych;
Toż Laertes i Dolios choć starce zgrzybiali
Przecież oba z potrzeby do boju stawali.
Więc gdy ciała okryli zbrojmi miedzianymi
Bramę im otworzono — Odys szedł przed nimi.
Wtem Pallas się zjawiła Zewsowa dziewica
Mentorowi podobna z głosu, wzrostu, lica.
Uradował się Odys ujrzawszy boginię,
I rzekł do swego syna: »Telemachu! ninie
Masz pole się pokazać czyś dorósł na męża;
Pamiętaj! w bitwy wirze odwaga zwycięża: —
Niezhańb-że swego rodu, który od lat dawnych
Wydał męztwem i siłą mężów na świat sławnych.«
Na to roztropny młodzian tak mu odpowiedział:
»Ojcze! wnet ci pokażę abyś się dowiedział
»Czy ogień jakim gorę przodków mych zniesławi?«

Słysząc to stary Laert bogom błogosławi:
»Bogowie! dzień dzisiejszy dni moich ozdobą:
Syn z wnukiem o cześć przodków w zawód idą z sobą!«

Wtem rzekła doń Zewsowa córa z okiem sowiem:
»Arkejzjado! nad wszystkich milszyś mi — toć powiem,
Pomódl się do Ateny, ślubem błagaj Boga
I oszczep długocienny ciśń szparko we wroga.«
Rzekłszy, pierś jego męztwem zagrzała do bitwy —
A Laertes do Bogów posławszy modlitwy