Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/528

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W cel trafiłem; z napięciem cięciwy też mało
Miałem trudu — snać dużo sił mi pozostało,
Chociaż mię tu gaszkowie mieli w poniewierze;
Lecz czas, by tym Achiwom wyprawić wieczerzę
Za dnia... a potem innej zażyć krotochwili —
Przy gędźbie i przy śpiewie godować najmilej.«

To rzekłszy mrugnął skrycie — i syn odyssowy
Telemach, miecz przez ramię przewiesił spiżowy,
Oszczepem dłoń uzbroił; ku ojcu krok chyży
Zrobił, i przy nim obok stanął, wszystek w spiży.