Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/522

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyprawim; łuk zapewne łatwo napiąć da się;
A tak walkę o zakład skończym w krótkim czasie.«

Tę mowę Antinoja wszyscy podzielali.
Więc kieryxi na ręce zdrój wody im lali,
A służebni kielichy po brzegi naleją
I od prawej każdemu obnoszą koleją;
Poczem część zlawszy Bogom spełnili gachowie.
Gdy w tem przebiegły Odys chytrze się ozowie:
»Wy, dostojnej królowej dziewosłęby młodzi,
Słuchajcie! to co powiem z serca mi wychodzi.
Zaklinam Eurymacha razem z Antinojem,
Który rzecz już wyświecił trafnem zdaniem swojem
Żeby łuku nietykać — a z Bogiem mieć sprawę,
A jutro Bóg da siłę i z wygranej sławę;
Tymczasem mi pozwólcie spróbować kabłęku,
Chcę przed wami pokazać czy siłę mam w ręku
Tę samą, co przed laty członki memi władła,
Czy też bieda z włóczęgą do szczętu ją zjadła?«

Na tę prośbę gachowie wpadli w straszne gniewy,
Z obawy by przypadkiem nienapiął cięciwy —
Antinoj wstał nań gromko i te słowa rzucił:

»O włóczęgo! toż we łbie mózg ci się przewrócił;
Małoż ci z nami w gronie cnych mężów zasiadać,
Kąski od nas tu wszystkich wyłudzać i zjadać;
Nasłuchiwać mów naszych, poufnej gawędy,
Tu, gdzie wstępu niemają dziady i przybłędy? —