Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/513

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wzajem Odys go mieczem i kopią obdarzył
Na zadatek przyjaźni. Los przecież niezdarzył
Spotkać się im przy jednym stole; syn Euryty
Ifit, przez Heraklesa wkrótce był zabity.
Szlachetny więc Odyssejs wcale nieużywał
Broni tej, gdyż pod Ilion w okrętach odpływał;
Ino w domu pamiątkę po druchu zostawił,
Póki w Itace mieszkał tym łukiem się bawił.

Więc królowa stanąwszy pod drzwiami skarbczyka,
Weszła na próg dębowy ręką rzemieślnika
Ciosan gładko — od progu w górę odrzwia biegły,
W nich wprawione wierzeje mocne, skarbów stzegły.
Ona, rzemień zadzierzgnion szarpła dłonią zręczną,
Potem kluczem zaworę odsunęła wnętrzną,
A pchnąwszy je, zaskrzypły wierzei dwie poły,
Takim skrzypem, jak ryczą na pastwisku woły.
I naraz się otwarły pod klucza obrotem. —
Wszedłszy tam, na police wspinała się potem,
Gdzie stały skrzynie pełne odzieży woniącej —
Z tamtąd siągnęła po łuk na kołku wiszący
W pięknych łubach — a zdjąwszy takowy ze ściany,
Siadła, cisnąc do serca łuk ten ukochany,
Mężowski — teraz przez nią z łubów wydobyty.
I zaczęła w głos szlochać; a gdy zdrój obfity
Łez rzewnych ulgę przyniósł sercu zbolałemu,
Wprost poszła tam do gachów zuchwałych teremu,
Trzymając zakrzywiony łuk Odyssów w ręku
I kołczan, a w nim lotne strzały, sprawce jęku.