Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przywiązany, o tobie zawsze rad wspomina,
Kocha Penolopeję i twojego syna.
Znajdziesz go jak tam pasie trzodę świń niemałą
U źródła Aretuzy, pod Koraxu skałą,
Gdzie jest pożywna żołądź i czarne są wody,
Od których porastają w słoninkę te trzody.
Wkręć się doń, zaprzyjaźnij, i pytaj o wszystko.
Ja do Sparty, gdzie dziewcząt uroczych siedlisko
Pospieszam; twego syna ztamtąd, tu nagonię;
U Menelaja bawi on w Lakedemonie
Myśląc, że się o tobie coś pewnego dowie.«

Na to przebiegły Odyss, Bogini odpowie:
»Czemuś mu nieodkryła, coś wiedziała przecie;
Czy żeby na nieszczęścia narazić mi dziecię
I włóczęgę, gdy w domu zgraja go obiada?«

Na to łyszczącooka odparła Pallada:
»Nietrujże sobie serca turbacyą daremną,
On tę podróż w kraj cudzy odbywał wraz ze mną,
Chciałam by sławy nabył. Nic mu niezagraża,
Siedzi w zamku Atrydy swego gospodarza
I w roskoszach opływa. Jest wprawdzie zasadzka,
W ciemnej łodzi na niego czycha młódź junacka
I w powrocie do domu ma go zamordować.
Ale nic z tego; pierwej przyjdzie nam pochować
Pod ziemię niejednego z tych gachów, zbytnika.«