Strona:PL Homer - Odysseja (Siemieński).djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podstęp Egist tęższego od siebie mógł zabić?
Niestałoż-to się w Argos? może dał się zwabić
W obce miejsce, i tam mu nastąpił na zdrowie?»

Zagadnion tak rycerski Nestor mu odpowie:
»Najchętniej o mój synu, powiem prawdę całą.
Uważ, a łatwo pojmiesz, coby to się stało
Gdyby Atryd Menelaj wracając z pod Troi
Żywym zastał Egista, i w mocy miał swojej,
Niktby jego był trupa nie nakrył mogiłą;
Psyby i dzikie ptastwo w sztuki roznosiło
Leżącego za miastem gdzie tam w polu gołem,
Żadna Achajka jednej łzyby za warchołem
Niezroniła. Bo gdyśmy na bój głowy nasze
Nieśli, on siedział w Argos bujnem w końską paszę,
I Agamenonowi bałamucił żonę.
Zrazu mu Klitemnestra za umizgi one
Okazała pogardy wiele i obrazy,
Jako pani roztropna, i całkiem bez zmazy.
Był tam pieśniarz, któremu mąż idąc w bój krwawy
Kazał przy niej odbywać straż małżeńskiej sławy;
Lecz że Bóg ją nie bronił od tych samołówek,
Więc Egist piewcę wywiózł na pusty ostrówek
I wydał go drapieżnym ptakom na pożarcie.
Potem ją na swój dworzec wprowadził otwarcie,
Gdzie obiatował bogom woły i barany,
A złotem, pawołoką, zdobił świątyń ściany,
Przez wdzięczność, że mu sztuczka udała się trudna.
Wtenczas od brzegów Troi właśnie nasze sudna