Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tém do zamku królewskiego. Tu gdy stanęli przed bramami nastąpiło jak wnioskował Dariusz; uczciwszy bo strażnicy mężów pierwszych między Persami, i nic takiego jak zamierzali z strony ich nie podejrzywając, jak gdyby z boskiego nasłania przychodzili wpuścili ich, nawet nie zagadł ich żaden. Ci zaś skoro przybyli na podwórze, napotkali trzebieńców przeznaczonych do zanoszenia królowi wieści, którzy ich wybadywać zaczęli w jakim zamiarze przybywają; co czyniąc zarazem odźwiernym grozili że ich wpuścili, siedmiu mężom zaś gdy chcieli postąpić naprzód, dalszego pochodu wzbraniali. Lecz ci zachęciwszy się nawzajem dobywają mieczów, powstrzymujących ich od wnijścia niemi przebijają, i spiesznie wpadają do komnaty. W tym czasie dwaj Magowie właśnie wewnątrz się znajdowali i naradzali nad wypadkiem Prexaspesa. Skoro więc ujrzeli trzebieńców pomięszanych i krzyczących i sami wybiegli naprzód obaj, a gdy dowiedzieli co się dzieje, zwrócili się do siły. Owoż jeden z nich szybko porywa za łuk, drugi zaś za oszczep. Rozpoczyna się walka. Zaczém temu, co pochwycił łuk, tenże, ponieważ tuż przy nim byli wrogowie i napierali, na nic się nie przydał, drugi przecież bronił się oszczepem i ranił w udo Aspathinesa, a Intafernesa w oko; i Intafernes stracił oko w skutek téj rany, ale przecię nie umarł. Owoż tak drugi z Magów tych mężów poraził; pierwszy zaś skoro mu łuk na nic się nie przydał, a właśnie komnata jedna przytykała do świetlicy dla mężów przeznaczonéj, do téj się chroni chcąc zatrzasnąć w niéj drzwi za sobą; ale za nim z siedmiu onych dwóch się rzuca, to jest Dariusz i Gobryas. Lecz gdy Gobryas pasuje się z Magiem, Dariusz ile wśród ciemności tuż stojąc obok, nie wie co począć, lękając się, aby nie uderzył Gobryasa. Gobryas zaś widząc go bezczynnym zapytuje, czemu nie używa dłoni. Na to Dariusz: „z obawy ażebym ciebie nie ugodził.“ Gobryas wraz odbija: „pchnij choćby przez obóch miecz swój.“ Tém skłonion Dariusz pchnął żelazo i jakoś trafił Maga. Tak zgładziwszy obu Magów i odciąwszy im głowy, rannych własnych na miejscu pozosta-