Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyczém jakoś od innych przedmiotów przeszli i do rozmowy o Nilu, któregoby źródeł nikt nie wiedział, i że Etearchos na to im opowiadał, jako przyszli do niego niegdyś Nazamońscy mężowie. Lud zaś to jest Libyjski, zamieszkuje Syrtis i nieco okolicy Syrty ku jutrzence położonéj. Gdy tedy przybyli ci Namazonowie i zapytani zostali, czyby umieli coś więcéj powiedzieć o puszczach Libyi, mieli wyrzec, iż byli u nich zuchwali synowie mężów panujących, którzy podrósłszy tak inne zbyteczne rzeczy wymyślali, jako i losem wybrali pięciu z pomiędzy siebie mających zwiedzić naocznie pustynie Libyi, iżaliby ci czegoś więcéj nie dopatrzyli od tych co najodleglejsze widzieli strony. Okolice bowiem nad morzem Północném począwszy od Aegyptu aż do stérty morskiéj Soloeńskiéj, która kończy krainy Libyi, dzierżą ogółem Libyjczykowie i wiele pokoleń Libyi, wyjąwszy to co zajęli Grecy i Fenicjanie; krainy zaś wyżéj morza i ludów nad niém osiadłych stanowią dziką Libyą; co znowu za tą dziką stroną jeszcze wyżéj następuje, to jest piasek, ziemia bez wody i z wszystkiego obrana. Owe tedy młodziany przez rówienników wysłani, w pokarm i napoje opatrzeni, mieli najprzód iść przez kraj zamieszkały, ten przebywszy mieli przybyć do dzikiego, z tego zaś przeprawiać się przez pusty, kierując swoją drogę ku wiatru Zefyrowi, a przemierzywszy wiele ziemi piaszczystéj mieli po wielu dniach ujrzeć nareszcie drzewa na równinie wyrosłe, i przystąpiwszy do nich zerwać owoc na tych drzewach będący, co gdy uczynili mieli napaść ich mali ludzie, mniejsi jeszcze od miernie rosłych, i pochwytawszy z sobą prowadzić: ani zaś Nazamonowie ich mowy nie rozumieli, ani prowadzący Namazonów. Mieli ich zatém wieść przez bardzo wielkie bagna, które przebywszy, mieli przyjść do miasta, w którym mieszkańcy wszyscy byli równi wzrostem owym prowadzącym, a z barwy czarni. Koło tego miasta płynęła rzeka wielka, a płynęła od wieczora ku wschodzącemu słońcu i pokazywały się w niéj krokodyle. Przytoczenie moje powieści Ammonijskiego Etearcha niechaj na tém się kończy,