Strona:PL Henryk Sienkiewicz - Pan Wołodyjowski.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Od czasu, jak mnie Tatarzy pana Kmicicowi pod Warszawą w niewolę wzięli, niczem. Porzuciłem tę służbę i nie zabiegałem o nią więcej, bo choć to możny pan, ale zły i przewrotny człowiek. Napatrzyłem ja mu się dosyć, gdy w Taurogach na cnotę tej nadziemskiej istoty nastawał.
— Jakiej nadziemskiej? Człeku co gadasz? Z gliny ona jest i tak, jak pierwsza lepsza farfurka stłuc się może. Wszelako mniejsza z tem!
Tu zaczerwinił się pan Zagłoba z gniewu, aż mu oczy na wierzch wyszły.
— Wyobraź sobie, ta szelma posłem jest!
— Kto taki? — spytał zdumiony Ketling, którego myśl była jeszcze przy Oleńce.
— Bogusław Radziwiłł! Ale rugi! rugi od czego!? Słuchaj! tyś poseł, możesz tę materyę poruszyć, już ja ci z galeryi ryknę do wtóru, nie bój się! Prawo za nami, a zechcą-li prawo poniżyć, to możnaby między arbitrami tumulcik uczynić tak zacny, żeby się i bez krwi nie obyło.
— Nie czyń tego waść, na miłosierdzie Boże! Materyę ja wniosę, bo słuszna, ale Boże uchowaj sejm zamieszać.
— Pójdę i do Chrapowickiego, choć to ciepła woda, co ze szkodą jest, bo od niego, jako przyszłego marszałka, siła zależy. Podszczuję Paców. Przynajmniej wszystkie jego praktyki publice przypomnimy. Przecie słyszałem po drodze, że ta szelma o koronę dla siebie myśli się starać!
— Chybaby naród do ostatniego upadku przyszedł i nie był żywota godny, gdyby tacy królami jego mieli zostawać — odrzekł Ketling. — Ale wypocznij waść teraz, a później któregokolwiek dnia pójdziem do pana marszałka koronnego o naszego przyjaciela wypytywać.





ROZDZIAŁ  IV.


Sejm konwokacyjny w kilka dni później został otwarty, na którym, jak przewidywał Ketling, powołano do laski pana Chrapowickiego, naówczas podkomorzego smoleńskiego, a późniejszego wojewodę witebskiego. Ponieważ chodziło tylko o wyznaczenie terminu elekcyi i ustanowienie wyższego kapturu, a intrygi rozmaitych partyi nie mogły w takich sprawach znaleźć dla siebie pola, przeto konwokacya dosyć zapowiadała się spokojnie. W samym początku zaburzyła ją tylko nieco materya rugów. Bo gdy poseł Ketling podał w wątpliwość prawomocność wyboru pana pisarza bielskiego