Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/478

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I, 5.
DO PYRRY.


Quis multa gracilis te, puer in rosa etc.

Cóż to za chłopiec, różą woniejący,
Pieści się z tobą w chłodnym cieniu groty
I tchnienie traci w pieszczocie gorącej,
A ty swe złote rozpuszczasz uploty

Na białe giezło? Hej-że — nieszczęśliwy!
Ileż on razy łzami się zaleje
Na zdradę twoją, gdy nagle burzliwy
Wicher się w ciemnych głębiach rozszaleje...

Kto dziś, w twe cudne z wiarą patrząc oczy,
Zawsze cię wierną ujrzeć się spodziewa,
Nie wie, co cisza na morskiej roztoczy,
Kiedy śpią żagle i wiatr nie powiewa.

Ja wiem!... jam dawno w zmokłe szaty moje
Przybrał ofiarnej świątyni podwoje —
I dziś dlatego innym klęski wróżę,
Żem zaznał ciszy i przecierpiał burze.
„Świat“, r. 1908, nr. 11.