Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  245  —

graf, jednym z najbardziej wykwintnych i polerowanych ludzi swego czasu. We wszystkich sferach towarzyskich obraca się on ze swobodą i łatwością eleganckiego światowca. Wykwintność ta odbija się w jego listach i w niezmiernie ujmującem obejściu się z ludźmi. Nikogo on nie razi, nie rani, nikt nie odbija się o kanty tej natury, bo natura sama niema kantów. Oczywistem jest, że w takiej kulturze wrodzona czułość i wrażliwość tej duszy musiała się rozwinąć do najsubtelniejszych granic.
Ale do tych stron chopinowskiej natury musimy jeszcze powrócić — obecnie pójdźmy za biografem. Dziecko od pierwszych dni zdradzało niezwykłą wrażliwość na muzykę. Biograf pisze, że, usłyszawszy fortepian, mały Fryderyk wpadał w płacz, niełatwo dojący się ukoić. Niebawem jednak to przeszło. Malec tak wydzierał się do fortepianu, że, zanim skończył lat siedm, wzięto mu nauczyciela — Żywnego. Od tej chwili robił nieprawdopodobne postępy. W ósmym roku już komponował, lubo nie umiał jeszcze pisać nut, a w dziewiątym wystąpił po raz pierwszy publicznie na koncercie dobroczynnym, urządzonym pod opieką Jul. Urs. Niemcewicza. P. Karasowski tak opisuje to pierwsze wystąpienie: „Na parę godzin przed owym popisem, na którym miał wykonać koncert Gyrowetza, postawiono Frycka na krześle i poczęto go ubierać do godnego przed liczną publicznością wystąpienia. Frycek szczególniej zadowolonym był z pięknego szerokiego kołnierzyka, jaki mu na ciemny spence-