Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  227  —

w średniowiecznych barwnych strojach, odskakują silnie, może nawet za twardo, od tła — i tem silniej, że tak białe padają na nie blaski. Widz jednak stoi wobec zagadki, skąd się bierze ta białość wśród tych mroków.
W naturze takie efekta mogą być tylko wyjątkowe. Efekta słoneczne wydobywają wprawdzie malarze zestawieniem jasnych, ciepłych świateł, wyrazistych konturów z głębokiemi cieniami, ale światło p. Strzałeckiego nie jest słoneczne. Padając na ubiory, na ciało ludzkie, na ziemię, nie tworzy ono złotawych plam: przeciwnie, bywa zawsze blade, chłodne i całemu obrazowi nadaje ton chłodny, nie wyłączając wszakże twardości zarysów. Te właściwości występują szczególnie w obrazie, przedstawiającym Sobieskiego na weselu chłopskiem. Sobieski pod Wiedniem ma oświetlenie nocne — cokolwiek dopiero brzaskowe. Ostatni obraz jest efektowny. Na dalekim, ciemnym horyzoncie widać Wiedeń; na pierwszym planie przed widzem obóz Sobieskiego. Zgadniesz łatwo, że to noc przed bitwą. Cienie nocy, blady brzask, światła ognisk łączą się w fantastyczną całość. Na tem tle ruch ludzi, koni; koło ognisk żołnierstwo. Co za rozmaitość kostjumów. Gdzie niegdzie zbroje i pióra husarskie, gdzie niegdzie kolczugi, delje, żupany, kontusze, hełmy, misiurki, czapki futrzane: widocznie ludzie z pod rozmaitych znaków: husarze, dragonja, petyhorcy, kozacy. Te wszystkie stroje odtwarzane z wielką znajomością rzeczy. Wszystko to wpół zanurzone