Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Teraz nowenna, kłótnie zostawcie na potem,
lecz swego franta mocno niechaj każda trzyma!
(rzuciła ziemba) Cisza, ktoś słucha za płotem.

Las się znowu pogrążył w melodyjnych rymach
i uchybień w litanji nie było na jotę.
Bo czyż warto po zdradzie zapóźno się zżymać?