Przejdź do zawartości

Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


LUDZIE I KWIATY

Uwiędłe kwiaty! Cóż znaczy nazwisko,
wonne jaśminy, piwonje, irysy,
z ołtarzy złotych rzucone w śmiecisko
tęczą wabicie wśród świątynnej ciszy.

Ludzie wysłani na życia klepisko!
Wojna bagnetem zaorała rysy,
wszędzie Wam ciasno, z krwi przelanej ślizko,
czy skargę Waszą Kodex Praw usłyszy?

Kwiecie, co marzy wodą się zachłysnąć,
raz jeszcze ujrzeć nad sobą Madonnę,
wkońcu atomem połączyć się z Kryszną!

Dusze skarlałe, bezwolą ułomne,
człowiecze cienie, co pod stryk się cisną,
biedni skazańcy, jakże Was zapomnę?