Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już skryte wozy wśród pagórków drzemią,
pukle konarów okrywają skały,
jakoweś prośby szepcą ponad ziemią.

By skalne łona rozewrzeć się chciały,
liście za Ksienią trwożliwie seplenią,
nim Tatar cnocie przysporzy zakały.

Straż hezarowa pędzi wzgórz zielenią
i strzały lecą z cięciw wyzwolone,
gdy mniszym zadość staje się życzeniom.

Skały otwarły kamienną przeponę,
gdy lassa mniszki dosięgnąć już miały
i zamkły twarde podniebienia chłonne.

Odkąd się zwarły nad mniszkami skały,
mgły ponad zboczem łyskają welonem
a wieki wzgórza Panieńskiemi zwały.