Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jesteśmy sami!
Cieniem nakryłaś oczy i lice,
przemów chociaż światełek błyskami:
Jakież wieki mroczne, tajemnicze
w obrazie wiążą Cię za szkłami?
Tego króla, co błyszczy się w szkle
i wraz z posłami obraz rami
poznaję, król Herman,
dokąd posłów śle?

(Komuś drzwi otwiera odźwierna)
W szkle lśnią gronami musujące wina,
to Wallonja
i kościoła Idziego krynolina sina,
gdzie hufiec o potomka królewskiego prosi.
Słychać jak w progach ostrogami dzwonią...

W liljowe odzian wrzosy
świt
zza ziemi wychylił się bosy.
Mirt upięty kwefi pacholęce włosy.
Jak dano na imię synowi?
Bolesław.
Jutrznia świtowi
na spotkanie weszła.