Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   71   —

na dzień — jak nakręcona maszyna. Obumarły duch przywalony fizyczną pracą wegetował gdzieś na dnie człowieka, poddając się machinalnie temu lub owemu z czynników.
Do takiego stanu przyczyniło się niemało otoczenie socjalistów wśród których dostał się od samego początku przybycia i z którymi przeważnie obcował. Teorje ich, chociaż nie leczyły chorego ducha, ale słabego opanowywały i chwilowo porywały za sobą.
Chwilowo tylko, gdyż Romiński był na wskroś idealistą. Dusza wyrywała się w sfery marzeń po za granicę realizmu, któremu socjaliści hołdują.
Nie umiał on zdać sobie z uczuć swych sprawy, złamany na duchu nie dźwigał się sam, ale raczej poddawał biernie drugim.
Czasami tylko, któryś z ideałów najczęściej patrjotyzm, szarpnął się na dnie człowieczego jestestwa, ale uspokajał go co żywo narkotykiem przebytego bólu.
Na rozumowania w kwestjach społecznych, na jakie często socjaliści wyciągnąć go chcieli aby szerszemi pojęciami wygładzić mu blizny i dać nieco zapomnienie samego siebie — nie dał się wziąść.