Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   197   —

na polskiego narodu, a jednak uczucie jego, hodowała po swojemu na dnie serca, jako najdroższy skarb.
Wielko-mała literatka po załatwieniu sprawy, rozejrzawszy się po pięknie i wygodnie umeblowanym pokoju, wnosząc z tego o zamożności właścicielki, uważała za stosowne wejść w bliższą znajomość. Pomiędzy innemi zapytała mało odzywającą się poczciwinę — jakie książki najchętniej czyta.
Z naiwną szczerością przyznała się pytająca, że nad wszystkie przenosi Genowefę i Różę z Tanenbergu.
Zgorszona odpowiedzią apostołka górnolotnych świateł, zaczęła strofować kobietę za taką lekturę i przedstawiać jej pożyteczność czytania „Dziadów” Mickiewicza. Olśniona własną wymową wpadła w krasomówczy ton i nawet zadeklamowała kilka ustępów z zachwalonego dzieła.
Zmęczona wreszcie, dla odpocznienia, rzuciła kobiecie: — Jak się to pani podoba? Co pani na to?
Jo, — odparła amerykańskim akcentem pytana — to fajne jest. Żeby ten pon, co tak pisze, przysłał nam tu swoich książek — to by my też czytali.
— Na tego pana mówi się — poprawiła wielko-mała literatka — sławny poeta. A trze-