żąda odszkodowania od kompanji kolejowej za życie Anny.
— Co śmiercią Anny miałby się dorabiać? Ze wstrętem odrzucił daleko od siebie tę myśl.
Obojętny na wszystko, asystował pogrzebowi, obojętny, wziął się znowu do pracy.
W dwa dni po pogrzebie dostał list, który Anna pisała w Hamburgu w dzień odjazdu. List brzmiał:
Dziś wsiadam na okręt — gdyby nie dowiózł mię do brzegu, chciałabym z drugiego świata z Tobą pomówić. Pamiętaj ukochany, coś mi przyrzekał odjeżdżając. Mówiłeś, że Bóg. Ojczyzna i ja będą celem twego życia. Stasiu mój drogi! gdyby grób nas rozdzielił, nie potrzebujesz względem mnie dotrzymać obietnicy! ale względem Boga i Ojczyzny, przysięgnij na krzyż Chrystusa, że dotrzymasz. — Noś zawsze krzyżyk, który ci dałam w chwili pożegnania.
Anna.
Romiński który swoje nieszczęście dotąd znosił z względnym spokojem, po przeczytaniu listu, wybuchnął głośnym płaczem, jak dziecko. Padł na kolana i trzymając w dło-