Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XXIII.
Jeszcze o tem co boli.

Kilka następnych dni tak dla Romińskiego jak i dla p. Łaź — przeszły w milczeniu.
Romiński w obawie by nie dotknąć otwartych ran wydawczyni, nie odzywał się wiele, ta zaś, widocznem było, w milczeniu opanowywała wywołany opowieścią ból.
Ale mimo wysiłku panowania, ból wzmagał się, więc na usta cisnęła się skarga, — aż któregoś wieczoru popłynęła, znów łkaniem i przejmującego żalu słowy.
Romiński dnia tego z powodu lejącego deszczu, ociągał się z opuszczeniem biura. Smutno było na dworze, jak smutne były dusze dwojga rozbitków...
— Ponury dzień — ozwała się wydawczyni, przy takiej słocie zwykle odgrywa się w mej duszy dramat ubiegłego życia. — Usiądź pan —