Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XVII.
Przesilenie.

Co tylko minęła północ. Zrywająca się z szaloną wściekłością burza, może z powodu nie odpowiedniej jej fazie pory roku, to wybuchała gwałtownie, jakby próbując spóźnionej siły, to cichła, karcona potęgą dzikiej niezwykłej swawoli wichury.
Grzmot, pioruny, zawieja, ciemność, jak piekieł moce wzięły się w zapasy, walcząc o lepsze. Huk gromów, świst wichrów, pruły ciemne przestworze, podobne głosom demonów piekielnych czeluści.
Szalała przyroda!
Szalała, wstrząsana konieczną potrzebą odmian, ulegając ogólnemu prawu natury.
Ścierały się z sobą żywioły, wydając z siebie odrodczy ogień życia. Ogień ten, ukazywał się mgnieniem błyskawicy na skłębio-