Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   143   —

Młodzież jednak obojętną została na twórczą iskrę genjuszu, a cały swój efekt zwróciła ku tabacznej muzie, przed którą zaczęła pląsać, nucąc każdy co innego.
Ale rozpędzony w swem uwielbieniu ku sztuce były aktor przyklęknął na jedno kolano i z mocą wielką prawił;


Genjusz! jak Boga kocham!
Klękajcie tu kołem —
i o ten chodnik uderzajcie czołem!
Patrz genjuszu! ja szlocham...
płonę iskrą żaru
i aureolą czaru
obwity, korzę się przed tobą!...
Klękajcie więc kołem,
by o ziem czołem
uderzyć!....


„Czołgosz“, (bo i on tam był) rozkołysany aromatyczną wonią piknikowych napoi, aby powstrzymać balansowanie swej wiotkiej kibici, stał od samego początku, oparty łokciem o tabaczną boginię. W połowie improwizacji runął na kolana, a czując jeszcze chęć balansowania, dla powstrzymania tejże objął obiema rękoma cynkową kobietę.
Miałże li on, wielki twórca poezji, zostać obojętny na bożą iskrę, wydobywającą się