Strona:PL Hadaczek Polygnotos.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wane, a akcya w środku silnie napięta rozchodziła się w łagodnych falach ku obu końcom. Przytem Polygnotos postępował samodzielnie wobec tradycyi poetyckiej, kierując się odmiennymi prawami, które muszą panować w kompozycyach malarskich. Z poetami poszedł on w zawody, starając się szeregiem grup opowiadać w ten sam sposób szeroki, epiczny sławną historyę zamierzchłej przeszłości, lecz co u poety podzielone było na dni i lata i składało się z licznych epizodów, rozgrywających się na rozmaitych terenach, to tu jeszcze ściślej jak w tragedyi musiało być zebrane na jednolitym, idealnym obszarze i stłoczone jakby w jedną krótką chwilę.
Proste – częstokroć naiwne – a jednak nader szlachetne sposoby na malarskie parafrazy poetycznych opowieści musiała sztuka grecka znaleść zaraz w pierwszej chwili, kiedy zaczęła czerpać tematy z narodowej mytologii. Z biegiem dziesiątek lat te wyrazy odmienne stawały się coraz szlachetniejsze, nabierały plastycznej wyrazistości i artystycznego oryginalnego piętna. Bez wątpienia znalazł Polygnotos w swej pracy kompozycyjnej pewne ułatwienia w tem, że korzystał także z artystycznej tradycyi lat ubiegłych.
Opowiadający ton malarstwa greckiego liczył się od samego początku z tem, że wypadki w przestrzeni muszą być inaczej przedstawiane jak w czasie. Świadomość, że jedna postać w toku tego samego opowiadania powinna być na obrazie tylko raz wyobrażoną, jeśli się nie chciało przerywać biegu powieści, zmuszała artystów do rozmaitych pomysłów, które nie zawsze wypadały szczęśliwie. Nawet w lliupersis delfickiej można dostrzedz walkę, którą Polygnotos staczał, chcąc sposobem malarskim opanować potężny temat epicki, dzielący się na liczne sceny. Ślady tej walki widoczne są w licznych kompromisach, które jego geniusz malarski musiał zawierać z poezyą, kompromisach często bardzo szczęśliwych, czasem jednak wywołujących pewne niejasności, szczególnie u ludzi nieobeznanych dobrze z mytologią starożytną. I tak odjazd Hellenów zaznaczył Polygnotos tylko okrętem Menelaosa stojącym w pogotowiu na kotwicy, a chociaż sternik trzyma w rękach żerdzie przygotowane do odbicia, nie znajduje się na okręcie jeszcze ani Helena, ani też Menelaos, który w mieście bierze udział w sądzie nad Aiasem. Także jeden z synów Teseusa stoi na brzegu morskim przy Helenie, spełniając swą powinność wobec babki Aitry, drugi zaś występuje w mieście, zaznaczając chlubny udział Aten w zdobyciu Ilionu. Podobnie wśród trupów, którymi wysłane jest pobojowisko, pojawia się kilku bohaterów, którym kazała epiczna poezya umierać z innych rąk a nie