Strona:PL H Mann Diana.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— To Paryż, — rzekła pobożnie. Aby odzyskać znowu równowagę, zawisła całym ciężarem na ramieniu następcy tronu, który stał pochylony nad nią ciekawie. Nawpół uduszony wyrwał się z objęć tej pięknej damy. Podniósł chusteczkę do czoła i mruknął niepewnie z ukośnem spojrzeniem na Hinnericha:
— Nic lubię kobiet.
Silnie jeszcze podniecony, zawołał z naglą wesołością:
Księżno Assy, cóż pani powiada do naszej Fatiny? Czy to nie miły śliniaczek?
Księżna Assy podała Turczynce rękę.
— Droga pani, ze wszystkich poglądów, które były pierw wypowiedziane, pani zdanie najbardziej mi się podobało. Było szczere.
— Wasza wysokość jest zbyt łaskawa, — odpowiedziała Fatma z dziecięcym uśmiechem. Fili szepnął:
— No, inni mówili już zupełnie głupio. Wie pani przecież księżno: gdybym ja mógł... Niestety nic pozwalają mi na nic, ale nie należy mnie mieszać z innymi, o to muszę prosić. Fryderyka paple co się mieści...
Fatma przerwała:
— Nic przeciwko pańskiej małżonce, wasza królewska wysokości. To moja najdroższa przyjaciółka.
— Ponieważ obie macie tak miłych mężów. Dlatego siedzicie zawsze razem i opowiadacie sobie, jak to wam jest dobrze.
— Chciałabym poznać paszę, — rzekła księżna Assy.
— Przyprowadzę go do pani, księżno. O, on jest silny i energiczny, — oświadczyła Fatma z szacunkiem.
— Takie właśnie wrażenie zrobił na mnie z pani opowiadania.
Fatma westchnęła.