Strona:PL H Mann Diana.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dreszcz, chciał być rozentuzjazmowany, — a w duchu lękał się już otrzeźwienia. Piselli przerwał mu, cicho, przypochlebnym barytonem:
— Tym razem, księżno, zwycięstwo należy do pani! Niech pani przyj mie, niemal nie mogę się tego doczekać, — ach, cóż ja mówię o sobie; cała idealistyczna młodzież nie może się tego niemal doczekać. Wszyscy chcemy wziąć udział w tej wielkiej walce, księżno, za jeden uśmiech pani. Gdyby pani wiedziała, jak wszystkie nasze serca biją dla pani i jak one krwawiły, gdy panią spotkało nieszczęście! Teraz zbliża się nareszcie wielka godzina, teraz wiąże się nareszcie pani dostojność i wdzięk z naszym zapałem i naszą siłą. Nieprzezwyciężony czar imienia tysiąca z Marsali będzie szedł przed pani sztandarami, niby przeznaczenie, któremu poddają się wszyscy... a my... my...
Potoczył szczęśliwem spojrzeniem po paniach. Daleki był od wysilania głosu. Powierzchownie tylko igrał owem wybujałem uczuciem, które tryskało z głosu trybuna, i ze spokojną odwagą pozwalał spostrzegać, że to jest gra. „Demonstruję się paniom“, zdawał się mówić. „Moje panie, czyż to nie dosyć?“
Księżna pozwoliła mu dokończyć dźwięcznego przemówienia; uważała go za miłego dla oka. „To udany człowiek“, myślała, „i rację ma, czując się zadowolonym z siebie“. Co do planu, jaki jej proponowano, nie miała żadnych wątpliwości. Wzruszywszy ramionami, zapytała panią Blà spojrzeniem o radę. Ale przyjaciółka jej nic mogła oderwać oczu od Pisellego. Wyglądała, jakby widok jego sprawiał jej ból cielesny, który ją uszczęśliwiał.
Ale Cucuru wybuchła; czoło jej dawno już było zaczerwienione.
— Czy skończycie wreszcie z temi bredniami? Z tysiącem śmiesznych czerwonych koszul chcecie zdobyć królestw o, które ma żołnierzy? Myślicie pewnie, że wszędzie