Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

boleści w tym liście ile jest teraz; gdyżbym płakał i krew ronił, jużbym nie cierpiał, a teraz cierpię i suchém okiem na śmierć spoglądam. Jesteś więc ojcem Karola! nie ma krewnych ze strony macierzystéj, nie ma już familii! O mój nieszczęśliwy syn! mój syn! Posłuchaj mię bracie; nie błagam cię za sobą samym. Oprócz tego, dobra twoje nie są może tak znaczne, aby zniosły hipotekę trzech milionów, ale błagam za moim synem; pamiętaj o tém mój bracie, złożyłem ręce myśląc o tobie. Bracie mój, umierając, powierzam ci Karola! Nareście spokojnie mogę spoglądać na zabójcze narzędzie, myśląc że ty mu zastąpisz miejsce ojca. Kochał mię mój Karol, byłem dla niego tak dobry, nigdy mu się nie sprzeciwiałem, nie będzie mię przeklinał. Oprócz tego, przekonasz się że jest łagodnym, ma charakter matki swojéj, nigdy nie będzie dla ciebie przyczyną zmartwienia. Biedne dziecię! na-