Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nem przeszło trzy miliony, a ledwie mogę ofiarować na nie osiem za sto. Moje wina złożone na składach, spadły niezmiernie z powodu szczęśliwego winobrania. Za trzy dni Paryż, powie: »Pan Grandet był oszustem. Ja, poczciwy i rzetelny człowiek, okryję się kirem sromoty. Wydzieram synowi mojemu i nazwisko które plamię i majątek jego matki. Nic a tém wszystkiém nie wie to nieszczęśliwe ukochane dziecię. Czule pożegnaliśmy się; nie wiedział na szczęście swoje, że ostatnie krople życia mego wylały się w tém pożegnaniu. Czyliż mię przeklinać nie będzie? Mój bracie! mój bracie! jakże jest okropném przekleństwo dzieci naszych, one mogą odwołać się od naszego, ale ich jest nie odwołalne. Grandet? jesteś moim starszym bratem, powinieneś mieć opiekę nademną; spraw aby Karol nie złorzeczył mojéj mogile. Mój bracie, gdybym pisał do ciebie krwią i łzami, nie byłoby tyle