Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

téj sali, belkom posowy i lamperyom popstrzonym tak, iż liczba punkcików znajdujących się na nich, wystarczyłaby do całéj encyklopedii i monitora, natychmiast grający w loteryą, podnosili, głowy i przypatrywali mu się z taką ciekawością jak żyrafie. Pan. Grassins i syn jego, znali choć trachę postać młodego eleganta, a przecież podzielali podziwienie sąsiadów, bądź to że ulegali wpływowi ogólnego uczucia; bądź iż pochwalali je, wyrażając spojrzeniem pełném szyderstwa: »tacy to są oni w Paryżu.
Wszyscy prócz tego, mogli dowoli przypatrywać się Karolowi bez urazy gospodarza. Pan Grandet zatopiony w długim liście który trzymał w ręku, zabrał świecę ze stolika, nie troszcząc się o gości i o ich zabawę. Eugenia nie znając wcale wzoru takiej doskonałości w postawie i w ubiorze, mniemała że jéj kuzyn jest jąka nadludzką istotą. Z rozkoszą