Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szego wesela. Masz, oto jest dziesięć talarów na ubranie ołtarza przed naszym domem w dzień Bożego Ciała. Już od dawna pragnęłaś tego. Raz go wystawić, bawcie się i bądźcie zdrowe. Niech żyje radość!
Rzucił dziesięć talarów na łóżko żony i pocałował ją w czoło.
— »Dobra żono! zdrowsza jesteś, nie prawdaż?
— »Jakże możesz myśleć o przyjęciu przed domem twoim Boga, który przebacza, jeżeli odpędzasz córkę od twojego serca? rzekła ze wzruszeniem:
— »Ta! ta! ta! rzekł ojciec łagodnym głosem, zobaczymy to.
— »O Boże! Eugenio! zawołała matka zapłonąwszy się z radości, uściskaj twojego ojca! on ci przebacza! Ale stary już znikł. Uciekał jak mógł do swoich winnic i usiłował uporządkować swoje wyobrażenia. Pan Grandet zaczynał wtedy rok siedemdziesiąty i drugi. Od lat dwóch, jego