Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie znosić iskrzących się spojrzeń męża. Tyle cierpię z przyczyny twojéj gwałtowności, że jeźli mam wierzyć moim przeczuciom, na marach wyniosą mię złego domu. Powinieneś był mieć przecież wzgląd na mnie, na mnie która ci nigdy żadnego nie zrządziłam zmartwienia, przynajmniéj tak mniemam. Twoja córka ciebie kocha. Jest niewinna, jak dziecię nowonarodzone; nie dręcz jéj, odwołaj twój wyrok. Zimno jest mocne, i możesz bydź przyczyną ciężkiéj choroby.
— »Nie chcę z nią ani mówić, ani jéj widzieć. Siedzieć, będzie o chlebie i wodzie, dopóki nie uczyni zadosyć woli ojca swojego. Cóż u czarta! głowa rodziny powinna wiedzieć gdzie się podziewa złoto z domu. Posiadała jedyne rupiie, jakie może znajdowały sic we Francyi, a do tego genuiny, dukaty holenderskie...
— »Panie, Eugenia jest naszém jedyném dziecięciem; a gdyby je nawet rzuciła w rzekę.