Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

det nowe znamię przybrała. Poważne myśli, które jéj dusze napełniały, miłość i godność kobiety która jest kochaną, nadały jéj rysom ten blask, jaki malarze wyobrażają przez promienista koronę.
Wracając ze mszy, nazajutrz po odjeździe Karola (a ślubowała iż co dzień mszy słuchać będzie) kupiła u xięgarza mappe świata całego i przybiła ją przy zwierciedle, aby mogła ścigać żeglugę swego kuzyna do Jndyów, aby co wieczór i rano wstępować myślą w ten okręt którym płynie Karol, widzieć go, zadawać mu tysiące pytań i mówić do niego: »Czy jesteś zdrów, czy nie cierpisz, czy myślisz o mnie?
A potém, każdego poranku siedziała zamyślona, pod kasztanem, na ławce spróchniałéj i mchem porosłéj, gdzie o tylu rzeczach rozmawiali z sobą, gdzie budowali tyle zamków na lodzie i marzyli o swojém ładném gospodarstwie. Myślała o przyszło-